Wyruszam do Lwowa
W ramach stypendium Homines Urbani wybieram się na prawie tydzień do Lwowa. Właściwie lubię to miasto, sympatią trudną, mam masę wspomnień miłych i niemiłych, w każdym razie, Lwów był punktem zwrotnym w moim życiu, co rozumiem teraz, po prawie trzech latach. To akurat nieważne, ważne, że zobaczę miasto na nowo, popatrzę na ludzi i budynki, wpadnę do Drochobycza wraz z innymi stypendystami i może nawet przekonam się do Brunona Schulza. Postaram się porobić jakieś notatki z podróży, zdjęcia – na pewno i całość wrzucę tutaj, jak tylko ogarnę się, wróciwszy do Polski.
Nie wiem jak będzie z netem, więc przepraszam z góry za brak kontaktu, ze względu na koszta mogę skąpić w odbieraniu telefonów. A, zapowiadałem powrót do opowiadań i jest, długa, myślę że straszna historia napisana do antologii o diable, przygotowywanej przez Red Horse. Tekst nazywa się „Imp”.
A dlaczegóż to nie jesteś przekonany do Brunona Schulza?
Odpowiedz