kawałki z wakacyjnej trasy

W sumie przejechaliśmy jakieś 11 000 kilometrów. W naszej srebrnej KIA grało tylko kilka płyt (moja kolekcja kompaktów umiera w piwnicy, znak cyfrowego piekła), puszczaliśmy głównie amerykańskie radio. Grało country. Kaznodzieje grzmieli w eter. Ale kilka numerów powtarzało się niezależnie od szerokości geograficznej i strefy czasowej. Niestety, nie ma metalu. Na pocieszenie musiałem kupić sobie „Heroin diares” Nikki’ego Sixxa, piękne wydanie zadrukowane krwią.
[ytorbit]P_LRJR9c6rk[/ytorbit] Murowany hit lata, to już wiemy. Niesłychanie sprawdza się w trasie. Pamiętam jak lata temu, przeglądając gazety w Empiku zagadnąłem z głupia Urbaniuka: „Co teraz robi Snoop?”. W odpowiedzi natychmiast pokazał kolorową okładkę. Na niej zadowolona, czarna morda. I podpis „Snoop Dog – król życia”. Niewiele się zmieniło. Tylko tego seksu na plaży nie umiem sobie wyobrazić. Wybrzeże nad Pacyfikiem jest zimne i mgliste.
[ytorbit]Vb5yaeZySok[/ytorbit] O Gadze pisałem już w „Dużym Formacie” i w którymś momencie nie miałem siły, bo każdy, od Frondy po Krytykę Polityczną musiał na temat „Alejandro” coś naknocić. Na siłce puszczali to z trzy razy a trening i dopiero pędząc przez Kolorado, gdzie „middle” jest naprawdę „nowhere” chwyciłem jaki to genialny kawałek.
[ytorbit]8aRor905cCw[/ytorbit] A tu nie wiedzieliśmy kto jak i co, zagrało, nie chciało przestać ani puścić. Aż „się rozklaskałem”, zwłaszcza, że tekst doskonale koresponduje z moimi marzeniami. Teledysk także. Pojeździć sobie. Pospotykać ludzi. Jak znajomo.
[ytorbit]qnvvvcNVu0Y[/ytorbit] Próbowałem akurat wkleić oryginalny teledysk, ale wyszło, że Sony Music zablokowało go „w moim kraju” z powodu „praw autorskich”. Cóż, są takie strony i programy, co jednak nie blokują. Niewiele trzeba, żeby w człowieku obudzić punka, zwłaszcza o siódmej rano.
[ytorbit]uelHwf8o7_U[/ytorbit] Cała płyta jest wspaniała, kupiliśmy w Wallmarcie nim jeszcze zaczęli puszczać ten singiel Zaraz pomyślałem, że hit murowany. I rzeczywiście. Nie minął tydzień i puszczano do aż wychodził bokiem. Eminem wrzeszczy jakby opętał go diabeł. Za to zaskoczył mnie sam teledysk. Jest tu i hobbit i najlepsza rola Metan Fox w jej jakże wszystkim potrzebnej karierze.