tydzień z głowy (363)

Posted on 6 września 2015

Już nigdy

Już nigdy nie będę nosił okularów. W gruncie rzeczy nigdy nie lubiłem ich nosić. Skoro przez lata wykuwałem sobie taki pysk, wypada go eksponować.

Już nigdy nie będę się wkurwiał na pocztę, na ospałe, rzadko jeżdżące tramwaje, na wstrętne żarcie w Warsie i niekompetentną obsługę autokarów, na chamów sterujących przepływem pasażerów do samolotów tanich linii lotniczych, na głośne remonty i złośliwych starców. Nie oznacza to, że zamierzam się uspokoić. Znajdę sobie nowe rzeczy do wkurwiania się.

Już nigdy nie zawrę nowej przyjaźni, co oznacza, oczywiście, konieczność częściowego zamknięcia się na ludzi. Chętnie będę poznawał nowych, lecz już się nie zaprzyjaźnię. Moim ogromnym szczęściem jest szerokie przyjacielskie grono, te dobre, oddane mordy moje. Jestem im winien czas, który gwałtownie się kurczy. Więcej go nie będzie. A zatem wypada dbać o istniejących przyjaciół, zamiast dobierać sobie nowych. Dzięki temu postanowieniu mam nadzieję pozytywnie zbucowieć.

Już nigdy nie będę wchodził w deale, interesiki i koprodukcje, nie będę pisał na spółę i robił kolektywnych zakupów. Nie będę też budował życia w duecie. Istnieją dwa powody dla podjęcia takiego zobowiązania. Po pierwsze, większość rzeczy w życiu umiem zrobić sam. Tych, których nie umiem, mogę się nauczyć, albo po prostu zrozumiem, że ich nie potrzebuję. Powód drugi: mam wielu przyjaciół i chciałbym, aby tak pozostało.

Już nigdy nie spróbuję uratować człowieka. Mogę dostarczać rozsądną pomoc. Niech będzie to pomoc ofiarna. Ale nie zamierzam już wyciągać nigdy nikogo za uszy z bagna, do którego sam się władował. Nie dlatego, że spotkało mnie rozczarowanie. Zdarza mi się być dumnym z ludzi, którym pomogłem. Po prostu mam wrażenie, że ta energia się wyczerpała. Zrobiłem swoje i jestem z siebie zadowolony.

Już nigdy nie będę promował horroru, metalu, gier ani niczego, co lubię bądź lubiłem w przeszłości, bo nie zamierzam wspierać gatunków, konwencji i nośników. W gruncie rzeczy niewiele mnie obchodzi, czy inni będą lubili to, co ja. Mogę być sobie samotny, dlaczego nie? W zamian zamierzam promować zjawiska w kulturze, które zasługują na uwagę, pozostając jednocześnie wolnymi od oczywistych kontekstów.

Poza tym nie zamierzam ani mądrzeć, ani dojrzewać, ani zmieniać żadnych swoich przyzwyczajeń. Niech sobie będzie, jak było, po staremu.