Tydzień z głowy (506)

Posted on 11 czerwca 2018

Dziecko we mnie

IMG-4112

Poznań. W piątkowe przedpołudnie jadę do znajomego barbera, który przystał na funkcję konsultanta dla potrzeb powstającej powieści. Narrator będzie bowiem fryzjerem.

Barber dobiega pięćdziesiątki i jest jednym z prekursorów ruchu straight edge w Polsce. Nigdy nie pił alkoholu. Walczy o trzeźwość. Wódka zabrała mu połowę rodziny. Tymczasem poprzedniego wieczoru ostro zabalowałem w gronie przemiłych poznaniaków. Mam kaca. Wali ode mnie przetrawioną wódką. Biorę długi prysznic, oblewam się perfumami, zapycham mordę gumą do żucia i dalej mi wstyd.

Barber nie daje nic po sobie poznać, opowiada, pomaga, jest nieoceniony. Ma piękny zakład, gdzie zgrabnie połączył estetykę steam punka ze starym dobrym polskim punkiem/hc i tradycją rzemiosła fryzjerskiego. Wraz seniorem fachu opowiada mi o swojej pracy. Jest w tym miłość, pasja i odrobina żalu. Nowoczesność zniszczyła rzemiosło i trzeba ogromnego wysiłku aby je przywrócić.

Oława. Wybieram się na trzydziestopięciolecie objawień na tamtejszych działkach. T-shirty z diabłami zostawiam w torbie podróżnej. Wytatuowane ramiona zakrywam koszulą. Zakładam czarne, proste dżinsy. Przy odrobinie dobrej woli można by wziąć mnie za księdza, takiego co prowadzi salkę bokserską przy parafii. Jest mi potwornie głupio. Czuję się gorzej niż oszust. Jestem człowiekiem, który odziera innych z intymności.

Na miejscu pielgrzymi są bardzo mili. Opowiadają o swoich uzdrowieniach, wyrażają skargę na niechętny im Kościół. Zapraszają mnie do wspólnej modlitwy. Wyrażają nadzieję, że kiedyś poznam Boga i będę taki jak oni. Nie będę, bo żadnego Boga nie ma. Ale lubię tych ludzi, ich potrzebę poczucia bliskości cudu, tę rozbrajającą naiwność leżącą u podstaw żarliwej pobożności.

W tym roku kończę czterdzieści jeden lat. Ukrywam tatuaże i żuję gumę, by nikt nie poczuł ode mnie alkoholu. Czuję wstyd, jakbym wciąż był dzieckiem, które ukradkiem wypiło piwo i wydziarało sobie smoka na bicepsie. Wstyd mnie buduje. Pozwala pozostać człowiekiem.